Para w kryzysie – o co się właściwie kłócimy?

Będąc w związku, dość szybko dochodzimy do pewnej życiowej prawdy – pokłócić można się praktycznie o wszystko. Nawet o coś, co kiedyś nas rozczulało jak np. sposób w jaki partner gryzie jabłko lub przeczesuje włosy. Jakoś tak jest, że początkowo potrafimy rozczulić się wieloma rzeczami, ale kiedy pył namiętności osiada, to możemy spojrzeć na siebie i związek z zupełnie nowej, fascynującej perspektywy.

Często praca psychoterapeuty wydaje się być bardzo tajemnicza. Do dzisiaj gdy mówię czym się zajmuję spotykam się z zaciekawieniem – jak to jest? O czym się rozmawia? Czym taka rozmowa różni się od zwykłego spotkania z przyjaciółmi? Sprawa komplikuje się, gdy dochodzimy do tak tajemniczych kwestii jak terapia par lub rodzin – bo czy psychoterapeuta jest mediatorem? Czy powie nam kto ma rację? Do napisania tego artykułu zachęciła mnie dobra znajoma, która po prostu zapytała: „o co właściwie pary się kłócą?” Odpowiedź o wszystko jest może prawdziwa, ale mało pomocna. Dlatego dzisiaj zapraszam was do refleksji nad kilkoma bardzo ważnymi obszarami w życiu każdej pary oraz do zadania sobie samemu pytania – jak u nas jest w tych obszarach?

  1. Aktualna organizacja życia –  czyli studnia bez dna – z tym tematem zwykle przychodzą pary na pierwszy rzut oka. Znajdują się tutaj wszystkie kwestie związane z życiem codziennym a więc np:
    • Organizacja czasu
    • Kwestie związane z pieniędzmi
    • Metody wychowawcze
    • Tematy związane z dziećmi – poświęcany czas, obowiązki
    • Podejście do pracy zawodowej

Często w tym momencie pary mówią: potrzebujemy rozwiązania! Jednak… w dobrze funkcjonujących związkach dość łatwo jest wypracować pewne kompromisy na własną rękę. Często te tematy są więc nośnikiem emocji, mówią o czymś innym, o czym trudniej jest powiedzieć.

  1. Niezałatwione sprawy z historii – wszystko to, co przegapiliśmy wcześniej. Tematy, które pojawiały się od początku związku, ale nigdy nie było na nie czasu. Nie były pilne lub były zbyt trudne do rozwiązania. Tutaj miałabym ochotę zapytać o:
    • Sposoby rozwiązywania konfliktów w przeszłości – jak to robiliście?
    • Wspólne ustalenia, co do najważniejszych tematów: kontakty z rodziną pochodzenia, praca, posiadanie dzieci, system wartości, seksualność, opieka nad rodzicami w przyszłości itp.
    • Ważne wydarzenia życiowe, historie gdzie nie czuliśmy się traktowani dobrze – tutaj wchodzi nam obszar doceniania siebie wzajemnie. Na ile moje wysiłki, starania dla związku są zauważane i doceniane? Czy ja dostaję coś w zamian lub co więcej – czy doceniam wystarczająco mocno starania partnera? Czy zauważam jego wkład w nasze wspólne życie?
    • Na ile czujemy się w związku dla siebie ważni? Czy jesteśmy bezpieczni? Czy sobie ufamy? – Na ile ja dbam o to, by partner był pewien, że może mi ufać? – dziwne pytanie? Zastanówmy się nad tym chwilę w kontekście wolności – czy jestem w stanie z czegoś zrezygnować, by mój partner czuł się ważniejszy? Ile mojej wolności jestem w stanie poświęcić, by druga osoba czuła się bezpieczniej? Czy jestem w stanie każdy weekend spędzać w domu? A może co drugi?

Czasami okazuje się, że tutaj w rozmowach możemy się zatrzymać. Bywa, że niezałatwione historie z życia pary dominują i mówią o oddaleniu emocjonalnym, braku szacunku lub poczuciu bezpieczeństwa.

Jednak często konieczne jest pooglądanie kolejnego obszaru a więc:

  1. Sprawy z rodzin pochodzenia – tutaj najważniejszym pytaniem jest to, czy każdy z partnerów w pełni wyszedł z rodziny pochodzenia. Nie chodzi tutaj o to, że mamy się odciąć – absolutnie! Pytanie jednak, gdzie leży moja lojalność – czy potrafię mieć z partnerem obszary, które są tylko nasze? Jak ważna jest dla mnie aprobata moich rodziców? Czy mogę się na coś nie zgodzić i jak mi jest z tym?

W tym obszarze mamy także ogromną moc zasobów – jak w naszych rodzinach pochodzenia okazywano sobie bliskość i miłość? Jak się kłócono i godzono? Co chcielibyśmy wynieść z naszych rodzin pochodzenia i kontynuować, pielęgnować w swojej?

Ciekawie jest spojrzeć na te obszary z perspektywy czasowej – czy od zawsze było tak jak jest? Jeśli nie, to kiedy się to zmieniło i dlaczego?

Na postawie tych obszarów można wyciągnąć wniosek, że najczęściej pary kłócą się o: organizacje życia, niezałatwione sprawy z przeszłości lub kwestie związane z rodzinami pochodzenia. Nie są to jednak jedyne aspekty, które bierzemy pod uwagę podczas terapii par.

Bliskość i dystans

Bardzo ciekawym aspektem kłótni między parterami jest wymiar bliskości i dystansu. Każdy z nas ma potrzebę zarówno jednego jak i drugiego, jednak często na zupełnie innych poziomach. No dobrze, ale czym właściwie jest ta bliskość i dystans?

Najłatwiej bliskość określić jako wszystko to, co sprawia, że jesteśmy razem – nie chodzi tutaj tylko o okazywanie sobie czułości i miłości ale o przebywanie razem, posiadanie wspólnych spraw, zainteresowań. To także intensywność pisania i rozmawiania ze sobą, bycia w ciągłym kontakcie. Dla niektórych osób bliskość musi być na bardzo wysokim poziomie, inaczej nie czują się w związku bezpiecznie – mają wtedy wrażenie, że są opuszczani, że coś lub ktoś jest zawsze ważniejszy. Bliskość jest tym aspektem, który ma łączyć dwoje ludzi.

Dystans natomiast ma inne zadania – jest tym wszystkim, co sprawia, że każdy z nas jest w związku osobną jednostką. To te rzeczy, zainteresowania, działania, które robimy osobno. Dystans jako słowo może kojarzyć się nieciekawie, tak jakby bycie razem nie było dobre. Jest zupełnie inaczej – dopiero kiedy możliwy w parze będzie dystans, wolność, to co indywidualne – możliwe będzie docenienie bliskości. Za ideą dystansu kryje się przekonanie, że człowiek potrzebuje swoich własnych, indywidualnych części, momentów, gdy może pobyć sam ze sobą lub np. w damskim/ męskim świecie.

Jak pary się kłócą o bliskość i dystans? Często o tym wymiarze mówią nam takie tematy jak:

  • Kłótnie o zbyt dużo czasu poświęcanego znajomym
  • Nieakceptacja pasji, zainteresowań
  • Częste pytania o to, czy jestem ważny, potrzebny
  • „Wypychanie” jednego z partnerów na jakieś zajęcia dodatkowe, spotkania ze znajomymi
  • Przedłużanie czynności, które robimy osobno lub razem – np. bardzo długie zakupy, kąpiele, mycie auta
  • „Wyszukiwanie” ważnych momentów do celebrowania

Jak zapewne widzicie, każdy z nas mógłby się zapewne podpisać pod którymś a może i pod każdym z tych czynników. To ważne, żeby rozumieć, że chodzi o napiętrzenie się tego typu tematów. Nie ma nic złego, jeśli co tydzień umawiamy się na randkę i celebrujemy te momenty, jeśli jednak cały miesiąc mamy pozapisywany ważnymi rocznicami, miesięcznicami, pół-rocznicami to zadałabym pytanie o to, jaką funkcje pełnią te rytuały oraz analogicznie – jeśli ktoś myje codziennie auto, lub musi wciąż coś naprawiać w skupieniu i samotności to także miałabym ochotę zastanowić się, czy w tej danej parze akceptowane jest spędzanie czasu osobno „tak po prostu”.

Często wydaje się, że kłócimy się o coś a w rzeczywistości wychodzi na to, że jednak pod płaszczykiem „bezpiecznych tematów” kryje się coś innego. Na koniec jak zawsze, zapraszam was do krótkiego podsumowania oraz refleksji.

  • Pary często kłócą się o tematy związane z obszarami życia dnia codziennego, niezałatwionych historii z przeszłości oraz spraw z rodzin pochodzenia
  • Jednym z ważniejszych pytań, jakie można sobie zadać to „co chcę sobie wykłócić” – czy jak kłócę się o niepozmywane naczynia, to czy mam na myśli brak docenienia, szacunku a może coś innego?
  • W dobrze funkcjonujących związkach negocjacje odnoszące się do obszarów życia codziennego są dość łatwe do zmiany i zwykle nie potrzeba w tym pomocy osób z zewnątrz
  • Warto zadać pytanie o perspektywę czasową – od kiedy mamy trudności z ustalaniem rzeczy? Co się wtedy zmieniło? Czego potrzebowałbym więcej, żeby móc robić inaczej?
  • Czy oboje dostaliśmy już wszystko z rodzin pochodzenia i nie musimy o to już zabiegać, walczyć na co dzień? Czy proces separowania się jest w trakcie czy już może zakończony?
  • Gdzie jest moja lojalność? Przy rodzinie czy przy partnerze?
  • Jak jest z poczuciem bezpieczeństwa w związku? Czy próbuję to poczucie zapewnić sobie dużym stopniem bliskości czy nie mam takiej potrzeby?
  • Na ile dystans w związku jest mile widziany i doceniany?
  • Czy obszary bliskości i dystansu mamy na tym samym poziomie? Czy kiedykolwiek rozmawialiśmy o tym?

Pamiętajcie, że każdy z tych elementów jest procesem. Przypomina bardziej taniec, niż maraton – zarówno w kontekście ustalania różnych ważnych aspektów partnerstwa jak i odchodzenia z domu rodzinnego. Taniec ma to do siebie, że często polega na cieszeniu się samym procesem oraz nie zakłada nieomylności. Powodzenia!

Psycholog, psychoterapeuta systemowy w trakcie certyfikacji. Praca systemowa oznacza, że lubię przyglądać się relacjom - nie tyllko z bliskimi ale także z samym sobą oraz… ze swoim problemem.