Czas izolacji trwa dalej, co więcej nie widać raczej jeszcze jego końca. Ostatnio przyglądaliśmy się zmianom w relacjach na płaszczyźnie ja – inni ludzie oraz parom mieszkającym razem. Kto nie czytał może to łatwo nadrobić TUTAJ.
Dzisiaj chciałabym podzielić się swoimi refleksjami odnośnie relacji w których bywa równie trudno. Zaczniemy od par które z różnych powodów nie mieszkają razem, przyjrzymy się niebezpieczeństwom występującym w domach z przemocą lub nałogami, ale także to czas na refleksje nad relacją ze swoimi rodzicami i dziadkami. Na koniec przyjrzymy się emocjom dzieci a więc poddamy refleksji czego mały człowiek może teraz od nas bardzo mocno potrzebować.
Pary mieszkające oddzielnie
Przed parami które nie mieszkają razem z rożnych względów czas epidemii może być bardzo stresującym czasem. Oczywiście mają tu zastosowanie wszystkie opisane w poprzednim artykule mechanizmy a najważniejszym jest kontekst bliskości i dystansu. Wydawałoby się, że z oczywistych względów przeważa tu dystans a więc i ogromna tęsknota. Oczywiście jest to czas ogromnej próby ze względu na ograniczone do minimum lub wręcz całkowicie odcięte możliwości spotkań fizycznych. Z drugiej jednak strony w tych parach często dochodzi do zachwiania w drugą stronę a więc oczekiwania, że wciąż będzie się w kontakcie online, co może znacząco komplikować funkcjonowanie w ramach innych obowiązków i relacjach.
Konieczne może się okazać porozmawianie o wzajemnych oczekiwaniach i kryjących się za tym przekonaniach – czy jeśli tego wieczoru chcesz pograć lub porozmawiać z kolegą to oznacza to, że nie zależy Ci na naszej relacji? I znów wracamy tutaj do pytania o to, jakie nosimy okulary odnośnie zachowań innych ludzi – czy mamy tendencje do interpretowania zachowań innych poprzez pryzmat tego, co doświadczyliśmy w innych relacjach np. z rodzicami lub poprzednimi partnerami?
- Nie musicie spędzać całego czasu razem. Nie świadczy to o was źle.
- Pamiętajcie, że bardzo ważne są momenty gdzie możecie za sobą „zatęsknić” lub na nowo zaciekawić się tym co u was np. w świecie wewnętrznym
- Pomyślcie o wprowadzeniu znaku STOP w kłótniach
- Pamiętajcie, że to dobry czas na ważne rozmowy, zadbanie o bliskość w związku
Trudne domy – problem przemocy, uzależnień
To chyba najtrudniejszy aspekt całej kwarantanny. Myślę o tym często gdy słyszę jak łatwo się ocenia np. młodzież, która często chodzi teraz po mieście. Zastanawiam się wtedy ile z tych osób pochodzi z domów, gdzie jedynym ratunkiem jest czasowa chociaż ucieczka. W domach gdzie nie możemy mówić o poczuciu bezpieczeństwa świat zewnętrzny i walka z wirusem nie wydają się być aż tak ważne. W domach gdzie jest przemoc lub używki nie jest bezpiecznie zostawać i czasem jest to kwestia ratowania siebie. W tym przypadku chciałabym zwrócić uwagę na aspekt wspólnotowości – nie bądźmy obojętni na los naszych sąsiadów. Jeśli coś nas niepokoi wezwijmy pomoc. Często osoby będące w tych domach mają zbyt wiele do stracenia żeby zadzwonić po pomoc a potem okaże się, że interwencja będzie kolejnym powodem do przemocy. Nie chciałabym przez to powiedzieć, że nic nie można zmienić. Wręcz przeciwnie – jestem zwolenniczką dawania do zrozumienia, że to sprawcy powinni się obawiać o konsekwencje swoich czynów. Żeby to było możliwe istotne są dwa czynniki – po pierwsze wspólnotowość a więc nieodwracanie głowy na krzywdę innych, dopytywanie czy wszystko jest w porządku a jeśli nie mamy pewności to wezwanie pomocy. Lepiej wykonać jeden telefon za dużo niż za mało. Warto zapytać czy wszystko jest w porządku jeśli widzimy spacerującą nastolatkę z sąsiedztwa. Drugim aspektem jest informowanie o możliwościach zadbania o poczucie bezpieczeństwa a więc możliwości uzyskania pomocy nie tylko instytucjonalnej ale także wsparcia psychologicznego poprzez różnorodne telefony zaufania. Numer telefonu który każde dziecko i młodzież powinna znać prócz telefonów alarmowych to numer 116 111 – bezpłatny telefon zaufania dla dzieci i młodzieży.
Jeśli już jesteś osobom mieszkającą w domu gdzie nie ma za dużo poczucia bezpieczeństwa to musisz pamiętać o tym, że na wiele aspektów masz wpływ. Zadbaj o to, żeby zawsze mieć możliwość dostępu do telefonu by wezwać pomoc, przydatne może się okazać umiejętność zajmowania samym sobą a więc odpowiedź na pytanie „czego potrzebuję” – jeśli potrzebujesz odciąć się czytając, słuchając muzyki lub rozmawiając z kimś bliskim to rób to. Jeśli potrzebujesz pisać pamiętnik, zamykać się całe dnie w swoim pokoju to rób to. Jeśli potrzebujesz grać, graj. Tutaj najważniejszym kryterium musi być poczucie bezpieczeństwa.
Bardzo ważnym aspektem jest także sprawczość – co jest tym , co się dobrze sprawdza w trudnych sytuacjach? Czego można robić więcej? W momentach gdy jest więcej poczucia bezpieczeństwa to co wtedy robisz inaczej? To ciekawe w jaki sposób uruchamiałeś w sobie to co działało? Co wtedy robiłeś, myślałeś itd.?
- Pamiętaj, że najważniejsze jest poczucie bezpieczeństwa – zadbaj o to by mieć dostęp do telefonu
- Opowiedz o tym co się dzieje komuś bliskiemu, ustalcie plan działania w razie kryzysowej sytuacji
- Pamiętaj, że nie jesteś sam/sama – istnieją odpowiednie instytucje, które mogą Ci pomóc
- Jeśli potrzebujesz z kimś porozmawiać to są telefony zaufania, które pomogą Ci w kryzysie
Relacja z rodzicami, dziadkami
Żeby odpowiedzieć sobie na pytanie jak postępować w przypadku relacji z rodzicami czy dziadkami trzeba zastanowić się jakie te relacje w ogóle są. Bez wątpienia powinniśmy zatroszczyć się o osoby w starszym wieku a więc podkreślać jak ważne jest zostanie w domu. Jednak tutaj często otwiera się kłopot pod tytułem „samotność”. Tak jak przy omawianiu rodzin z problem przemocy czy uzależnienia, gdzie często ucieczka z domu była jedynym sposobem na zadbanie o swoje poczucie bezpieczeństwa, tak u osób starszych często większą starą jest izolacja niż ryzyko zachorowania na wirusa. Pamiętam jak jedna moja klienta mawiała, że ona już swoje przeżyła i to co jej zostało chce przeżyć dobrze. A dobrze w jej odczuciu to było spędzać czas z wnukami i dziećmi. To bardzo niebezpieczne, dlatego jeśli to możliwe rozmawiajmy często z seniorami, dawajmy im odczuć, że mimo, iż fizycznie jesteśmy daleko to możemy pozostawać w kontakcie. Nie izolujmy dzieci od dziadków w kontekście rozmów przez telefon lub komunikator – to bardzo potrzebne obu stronom. Zarówno dla dzieci jak i dla dziadków jest to ważny aspekt budowania poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji, poczucia tego, że pewne rzeczy są chwilowe. Nie zaostrzajmy izolacji tam gdzie nie ma potrzeby w obawie przed tym jak wytłumaczymy jednym czy drugim dlaczego nie możemy się zobaczyć. To wymaga wiele cierpliwości ale w moim odczuciu działa bardzo dobrze.
W kontekście rodziców to bywa, że mamy z nimi różne relacje. To taki czas, gdzie możemy czuć się zobowiązani do czegoś, czego wcale nie chcemy robić. Myślę, że każdy z nas ma prawo podejmować swoje własne decyzje w kontekście tego, co będziemy dawać teraz innym ludziom. Jeśli rozmowy z mamą lub tatą są dla Ciebie trudne, ale czujesz, że musisz/powinieneś/obawiasz się co będzie, jeśli tego nie zrobisz to zrób to ale na swoich zasadach. Niech to będą rozmowy albo tak długie albo tak często jak będzie dla Ciebie dobrze, bezpiecznie. Możesz pisać SMSy, jeśli to lepsze dla Ciebie. Możesz nie odebrać. Możesz żyć tak jak do tej pory i układać te relacje tak jak do tej pory.
Jeśli jednak twoje relacje z rodzicami są OK, to warto też monitorować to, jak się czujesz w tych rozmowach. Rodzice często dorastali w czasach gdzie media nie były tak dobrze rozwinięte i przez to bywają bardziej podatni na pewne informacje, które w nich usłyszą. Możesz mieć pomysł na to, żeby rodzicom różne rzeczy tłumaczyć, ale może być tak, że oni nie będą chcieli przyjąć twojej perspektywy. Musisz to uszanować, ale możesz w tym zadbać o siebie. Możesz nie poruszać pewnych tematów lub zaznaczyć, że nie chcesz o tym rozmawiać. Możesz zmienić temat. W gruncie rzeczy ludzie często stosują dużo tematów zastępczych. Oznacza to, że mama mówiąc o koronawirusie może tak naprawdę mówić np. o: lęku o ciebie, swojej samotności, poczuciu, że świat się kończy, żalu związanym z odłożeniem pewnych marzeń lub planów itd. Może to byłoby ciekawe porozmawiać o tym czymś co się kryje za epidemią?
Relacje z dziećmi
Rodzice często chcą chronić dzieci przed rzeczami, które w ich odczuciu wydają się być zbyt trudne. Mam takie doświadczenie, że dzieci zwykle rozwijają się dużo szybciej niż rodzice są w stanie nadążyć J Rozumiem doskonale rodziców, którzy chcą chronić dzieci przed lękiem. Tym bardziej, że nie za dużo można zrobić. No właśnie czy na pewno? Bazując na doświadczeniu klinicznym mogę spróbować stwierdzić, że dzieci są spokojniejsze gdy rozumieją co się wokół nich dzieje. Od najmłodszych lat jesteśmy bardzo czuli na wyłapywanie niespójności. Tak więc zdenerwowana mama, która mówi dziecku żeby się nie martwiło nie będzie raczej wiarygodna i to już dla bardzo małych dzieci. Doświadczenie uczy nas dość jasno, że dzieci oczekują szczerości. Jeśli przypatrzeć się jak najmłodsi przeżywają żałobę to można stwierdzić, że tym lepiej im szybciej zostaną w nią włączone i im bardziej pozwoli im się na uczestniczenie w jej przeżywaniu. Rodzice często martwią się czy kilkulatek może iść na pogrzeb. Ja się martwię, kiedy rodzice nie pozwalają. Dzieci potrzebują rozumieć i przeżywać razem z nami. Pamiętajcie, człowiek to istota społeczna – potrzebujemy siebie wzajemnie. Bardzo ważne jest opowiadanie dzieciom o tym co się dzieje, dlaczego to tak ważne co robimy – i właśnie – bardzo pomocne może być podkreślanie tej wspólnotowości, że po pierwsze jesteśmy superbohaterami, ponieważ dbamy o innych i że może się wydawać, że nic nie robimy ale to właśnie jest teraz działaniem. Wtedy wychodzimy ze schematu „nic nie mogę zrobić” do schematu „mogę zrobić bardzo wiele, chociaż działanie, które musimy podjąć nie jest takie oczywiste”. Aktualnie dostępne jest mnóstwo publikacji dla dzieci na temat tego czym są wirusy i dlaczego musimy przestrzegać kwarantanny.
Smuci mnie trochę to, że wielu rodziców właściwie zapomniało o najważniejszym – o tym, że swoje dziecko trzeba poznawać nieustannie. Ta oczywistość często nam umyka gdzieś między pracą a gotowaniem obiadu. Przymusowa kwarantanna w sposób często bezwzględny pokazała nam czy dobrze się znamy, czy lubimy i potrafimy spędzać razem czas?
- Pamiętaj, że dzieci są spokojniejsze gdy rozumieją co się dzieje
- Częste rozmowy obniżają lęk zarówno u dzieci jak i u opiekunów – możecie skorzystać z gotowych do pobrania online bajek
- Dzieci od najmłodszych lat są wyczulone na niespójności – nie zaprzeczaj emocjom swoim ani dziecka. W przyszłości będzie dzięki temu mogło lepiej sobie z nimi radzić
- Na obniżanie lęku u dzieci najlepsze są zabawy, szczególnie takie gdzie aktywizowane jest całe ciało dziecka – skaczcie, układajcie klocki, gotujcie wspólnie
- Nie odcinaj dzieci od dziadków i innych ważnych osób – postaraj się umożliwić rozmowy telefoniczne lub poprzez komunikator. Nie bój się, że będzie potem smutne – to normalne emocje, pozwól na nie jeśli się pojawią. Dzięki temu dziecko lepiej będzie sobie z nimi radzić w przyszłości a ty zyskasz ważne momenty bliskości gdzie będziecie mogli wspólnie otulić wasze smutki
- Problem jako wyzwanie – doceniaj to, co możecie zrobić żeby cały świat szybciej wrócił do normy – mów o tym często, podkreślaj, że to oznacza bycie „super bohaterem”
- Zamieniaj niepożądane zachowania na inne – nie chcesz żeby dziecko robiło coś? Zaproponuj mu coś innego. Dzieci nie lubią próżni
- Dzieci uwielbiają rutynę. Plan dnia zwiększy poczucie bezpieczeństwa i da rodzicom trochę przestrzeni dla siebie. Zaczynajcie każdy dzień od opisania co dziś się wydarzy, powieście plan w widocznym miejscu tak żebyście mogli powoływać się na wspólne ustalenia
- Dbajcie o siebie – takie momenty gdzie rodzice mogą zadbać o swoje potrzeby, oddzielić się trochę od lęku dzieci
Jestem ciekawa waszych refleksji, tego jak radzicie sobie w tym trudnym czasie. W nastepnym, ostatanim artykule opowiem trochę o relacji z samym sobą a więc postaram się odpowiedzieć na pytanie dlaczego uniwersalne rady czesto nie działają.