O niewierności słów kilka

Chociaż preferujemy jako ludzie opowieści o wierności, to jednak statystyki są bezduszne – zdrady są częste.  Pokazują to zarówno badania[1] jak i doświadczenie terapeutyczne.

Rodzaje niewierności

Żeby móc mówić o zdradzie, dobrze byłoby wiedzieć, co właściwie mamy na myśli? Najczęściej występujący podział wygląda następująco:

  • Zdrada fizyczna/ seksualna – oznacza intymny kontakt fizyczny z osobą poza związkiem. Najczęściej gdy myślimy o zdradzie to myślimy właśnie o tym aspekcie. Co ciekawe jest to ta forma, która według badań jest najtrudniejsza do wybaczenia dla mężczyzn.
  • Zdrada emocjonalna – jest dzieleniem intymności emocjonalnej, kojarzy się z nawiązaniem romansu a więc bardzo angażującej, głębokiej relacji, która jest relacją konkurującą. Według badań to właśnie ta forma jest najbardziej dotkliwa dla kobiet.
  • Cyberzdrada – właściwie ta kategoria może być połączeniem obu powyższych lub tylko jednej z nich – cyberzdrada opierać może się na intymnych kontaktach seksualnych poprzez internet lub może być nawiązaniem bardzo głębokiej, intymnej relacji emocjonalnej.

Ten podział jest najczęściej spotykanym podziałem, lecz nie jest jedynym. Może pamiętacie ostatni post o intymności – gdzie pokazywałam wam czym ona jest i jak wiele aspektów w sobie zawiera. Żeby zrozumieć dlaczego zdrada jest tak dotkliwa, pomocne może być przypomnienie, czym jest właśnie intymność. (Dla zaciekawionych, więcej TUTAJ).

Zdrada jest więc naruszeniem intymności. To taka definicja, która mnie przekonuje najbardziej, ponieważ zawiera się w niej to, co dla was jest indywidualne – tłumaczy to, dlaczego dla niektórych par np. pornografia lub fantazje seksualne są już rodzajem zdrady a dla innych zupełnie nie. Czasem bardzo się wzburzamy, gdy partner opowie komuś innemu coś, co były tylko między nami i traktujemy to jako rodzaj niewierności. Dlatego mało przydatne bywa moralizowanie i mówienie ze swojej perspektywy np. „daj spokój, cyberseks to nie seks” – skoro dla tej konkretnej osoby lub pary, było wcześniej jasne, że każda czynność seksualna jest obszarem ich ścisłej intymności.

Funkcje niewierności

Możliwych funkcji niewierności jest bardzo wiele – wymienię zapewne tylko kilka, które jakoś najczęściej pojawiają się w spotkaniach z klientami.  

  • Wyraz niezadowolenia, braku szczęścia w związku – jest to funkcja ostrzegawcza, taki dzwonek który mówi , że relacja nie idzie w tę stronę, w którą powinna. Jeśli pojawia się romans w którym jedne z partnerów zaspokaja większość swoich potrzeb emocjonalnych, to ciekawe jest spojrzenie na to, co się działo w intymności emocjonalnej? Czy rozmawialiście ze sobą? Kiedy przestaliście? O jakich swoich potrzebach musieliście zapomnieć? Być może ktoś za dużo pracuje? Być może między dziećmi i codziennością trudno było znów siebie odnaleźć?
  • Wyraz niezadowolenia seksualnego – czyli historia o waszej seksualności. Jaka była? Jak się zmieniała? Czy seks jest tym, co w waszym związku przestało być zasobem? Seksualność w związku jest aspektem, który dość szybko reaguje na różne zmiany. Mam też takie doświadczenie, że pary obawiają się mówić o swoich potrzebach i fantazjach seksualnych.
  • Niewierność jako zwiastun przejścia do kolejnej fazy w rozwoju pary – każda para ma swoje „kamienie milowe” w rozwoju. Najpierw randkujemy, potem myślimy o czymś poważniejszym – ślubie, wspólnym zamieszkaniu, potem pojawiają się dylematy związane z dziećmi. Jeśli para utknie na jakimś etapie, to może pojawić się jakiś rodzaj niezadowolenia, frustracji. Często w takich wypadkach zdarzają się sytuacje, które są istną „bombą” – czynnikiem spustowym do rozwoju. Jeśli zaczynam rozglądać się za kimś innym, czy seksualnie czy emocjonalnie to często w którymś momencie przychodzi refleksja dlaczego? Bywa, że zdrada jest właśnie takim czynnikiem umożliwiającym refleksje i przejście do kolejnego etapu pary. Na Instagramie pojawiła się piękna historia o tym, jak rodzice jednej z obserwatorek rozstali się, przez rok układali sobie życie osobno, ale jednak postanowili znów spróbować i założyć wspólną rodzinę.
  • Niewierność jako wzorzec relacji – funkcjonowanie w trójkątach – niektórzy z nas pochodzą z rodzin, gdzie byli zapraszani do stawania po czyjejś stronie, tworzenia sojuszy. Dzieci biorące na siebie odpowiedzialność rozsądzania między rodzicami, kto ma racje a kto nie, dźwigają na sobie dużą odpowiedzialność. Jest to pewien rodzaj gry – w której dziecko dba o bezpieczeństwo i o to, by nie było zbyt „nierówno w rodzinie”. Niestety często bywa tak, że gdy  uczymy się jakiejś umiejętności to ciężko nam się z nią rozstać, nawet wtedy, gdy zmieniają się warunki w jakich żyjemy. To, że kiedyś byliśmy dziećmi, które czuły się zobowiązane do chronienia jakiegoś rodzica, brania jego strony, pocieszania miało sens. Jednak gdy stworzymy własny związek, może się okazać, że to dla nas bardzo trudne nie być w trójkącie emocjonalnym – nie rozgrywać wielu różnych strategii, które mają zapewnić bezpieczeństwo. To trochę jak żołnierz, który nie potrafi wrócić z pola bitwy. Często są to bardzo trudne historie, gdzie ktoś bardzo nie chce zdradzać, ale równocześnie bardzo nie potrafi funkcjonować bez tego.
  • Dostawa energetyczna dla przygaszającego związku – czasem jest tak, że od dawna pary żyją bardziej obok siebie. Nie jest to sytuacja, w której każdy czuje się dobrze, ale bywa tak, że nie mamy za bardzo pomysłu jak coś zmienić. Niewierność może być wtedy dobrą okazją, do tego by pewna energia, uczucia wróciły. Po pierwsze możemy sobie uświadomić, że tak jak żyjemy nam nie odpowiada a po drugie może zburzyć ten poukładany ale jednak niesatysfakcjonujący związek i zacząć go zmieniać.
  • Karanie siebie, brak zgody na szczęście – często wzorzec u osób po trudnych przeżyciach, traumach.

Naturalnie są to tylko jedne z możliwych funkcji. Każda historia jest wyjątkowa i za każdą kryją się ludzie – czasem poranieni, zagubieni, uciekający przed demonami przeszłości. Niewierność jest jednak wielowymiarowa, dlatego tak trudno a wręcz niemożliwie jest zastosować te same metody do radzenia sobie z niewiernością lub jej zapobieganiu.

Jak można wybaczyć niewierność?

Żeby się odnieść do tego pytania, ciekawa byłaby dla mnie próba poszerzenia perspektywy. No bo, w tym pytaniu kryje się trochę nadzieja, żeby było jak kiedyś, a to niemożliwe. Kiedy ktoś nas zdradzi, niemożliwy jest powrót do punktu wyjścia, w którym nie byliśmy w stanie wyobrazić sobie tego. Jeśli ten związek ma trwać dalej, to tylko na takiej zasadzie, że wie się, że takie rzeczy są możliwe. Możliwe jest to, że ten partner nas zawiedzie. Z mojej perspektywy jest to kluczowe, ponieważ zaufanie nie powstaje na skutek kontroli, tylko jest to decyzja, którą trzeba podjąć samemu. Trzeba się pożegnać z wyobrażeniem, że to się w tym związku, nie może zdarzyć  – i to jest bardzo bolesne.

Nie chodzi o to, że ta decyzja ma być szybka. Chodzi o to, by sprawdzać różne rzeczy tak, by móc się do tej decyzji o zaufaniu zbliżyć.

Jest to schemat, który może pokazać, jak trudna jest to decyzja. Przypomina trochę radzenie sobie z żałobą. Decyzja nie oznacza tutaj wybaczenie, lecz może oznaczać decyzję o rozstaniu, o tym, że nie jesteśmy w stanie być z kimś, kto nas tak zawiódł.

Czy to prawda, że wina leży zawsze po obu stronach?

Nie za bardzo lubię określenie „wina”. Mam wrażenie, że jest raczej mało pomocne – bo zamyka. To moja i twoja wina i już, lub tylko twoja i teraz stawia cię to w sytuacji, w której musisz mi coś zadośćuczynić.  Jeśli jest w nas chęć poznania, co takiego się wydarzyło (a jak widzimy na powyższym schemacie, jest to często konieczne do podjęcia decyzji o dalszym wspólnym życiu) – to raczej miałabym w sobie ciekawość, czy nasza relacja była czymś, co wspierało zdradę czy raczej nasza relacja była taka, że decyzja o niewierności była bardzo trudna? To trochę jak z seksem – bardzo dobry seks raczej będzie przeciwdziałał zdradzie seksualnej ale nie jest to przecież coś co działa w 100%. Natomiast brak seksu może wpłynąć tak,  że może przy różnych innych okolicznościach, będzie bardzo trudno nie podjąć decyzji o zdradzie.  Dodatkowo do tego dochodzą nam wszystkie inne osobiste przeżycia, doświadczenia, czasem traumy – tutaj warto wrócić wyżej do miejsca, gdzie opisywałam możliwe funkcje niewierności. Jak widzicie są tam takie, które odnoszą się do relacji między dwojgiem ludzi, ale są też takie gdzie dotykamy indywidualnych przeżyć.

Mam przed oczami metaforę, gdzie para jedzie autem – osoba obok może bardzo przeszkadzać np. ciągle krytykując, mówiąc co można robić lepiej. Z drugiej strony może bardzo dbać o dobrą atmosferę, chwalić i doceniać. W każdej z tych sytuacji emocje kierowcy będą zupełnie inne, jednak ostateczna decyzja o stylu jazdy będzie kierowcy – zgodna z jego doświadczeniami, emocjami, trudnościami jakie w sobie mieści.

Jak uniknąć zdrady? Jak nie być zdradzonym? Czy jak ktoś kilka razy zawiedzie, to będzie to robił dalej?

Postanowiłam połączyć te dwa pytania w jedno, ponieważ odnoszą się do podobnego aspektu – odpowiedzialności. To bardzo ważne, żeby widzieć swój wpływ na jakość związku – jak budujemy relacje, jak pozwalamy się jej zmieniać i umacniać. Na ile wspólnie sprawiliśmy, że nasz związek jest dobry. Mam wpływ na to, czy ja zdradzę. Gdy zauważę, że nie jestem zadowolony z jakości mojego związku, mam co najmniej dwa wyjścia – poddać to refleksji i zrobić coś z tym w ramach związku lub szukać tego co mi brakuje na zewnątrz.  Jest to moja decyzja i moja odpowiedzialność. Jeśli mam takie historie w swoim życiu, że wpadam w pewne schematy np. nie potrafię rozmawiać o swoich uczuciach, potrzebach, oczekiwaniach. Mam pewne trudne doświadczenia lub historie, gdzie siebie sabotowałam – to moją odpowiedzialnością jest zadbać o siebie i np. udać się na terapię.

Jednak są takie rzeczy, na które nie mam wpływu – czy ktoś zdradzi mnie. Naturalnie mogę wpaść w pułapkę „starania się” – jednak jest to próba dbania o swoje poczucie bezpieczeństwa i wpływu tam, gdzie go nie mamy.  Mogę być najlepszą wersją siebie a to wciąż może być „zbyt mało”. Nie odpowiadamy za uczucia, emocje, zachowania innych osób. Nie ma takich rzeczy, które możemy zrobić, by ludzie nas nie skrzywdzili – możemy tylko i aż dbać o relacje. Możemy zauważać trudności i próbować je rozwiązywać. Czy ktoś kto raz zdradził będzie to robił zawsze? Oczywiście, zależy to od niego. Zależy to zawsze od decyzji danej osoby  i od tego, co było funkcją, znaczeniem tamtej niewierności – jeśli brakowało nam bliskości to czy teraz coś robimy inaczej? Jeśli brakowało wtedy seksu, to co zrobiliśmy z naszą seksualnością? Jeśli to był problem indywidualny, to co ta osoba zrobiła, żeby to rozwiązać? W ostateczności każdy z nas wciąż podejmuje mnóstwo decyzji – za każdym razem jak wsiadam za kierownicę, to od nowa decyduję, czy przekroczę prędkość. Mogę mieć ku temu skłonności, mogę mieć takie doświadczenie, że sprawia mi to wiele radości lub wręcz coś sobie tym rekompensuję, ale za każdym razem moją odpowiedzialnością jest podjęcie tej decyzji.

Terapia par – kontekst

Zapewne wielu terapeutów pracuje w odmienny sposób. Opowiem wam jak ja to robię – inspiracją był tu Tom Levold, niemiecki psychoterapeuta systemowy, który prowadził świetny cykl szkoleń o terapii par w nurcie systemowym. Co ważne – to, ze inni pracują inaczej, nie oznacza, że robią to lepiej lub gorzej. Terapeuci różnią się między sobą zarówno osobowością jak i nurtem w jakim pracują, co nie oznacza, że istnieje jedna uniwersalna ścieżka.

  • Każda terapia wymaga czasu, także terapia par. To wydaje się oczywiste, jednak kiedy przychodzimy w dużym stresie i cierpieniu, możemy oczekiwać, że terapeuta szybko wejdzie w rolę sędziego lub mediatora. Nie na tym polega jego rola. Co więcej, pewne dylematy nie należy rozwiązywać szybko – jeśli para przychodzi z problem zdrady, to prawdopodobnie każde z nich ma w sobie różne, skrajne uczucia – wybaczyć czy nie? Zadośćuczyniać czy nie? Którymi wartościami moralnymi się kierować, skoro są często skrajne? Np. jeśli wybaczę to będzie to zgodne z moją religią, ale mam w sobie tyle złości i upokorzenia, że nie chcę tego zrobić. A co na to nasze otoczenie? Rodzina? Jeśli będę się starać, to czy całe życie potem będę miał jakiś dług? Czy możliwe będzie tworzenie równej, partnerskiej relacji?
  • Praca w ramach – oznacza to ustalenie ram odnośnie czasu i przestrzeni.  Jest to bardzo ważne, ponieważ daje parze wolność, która jest bardzo niezbędna do poruszania pewnych tematów. Jeśli nie ustalimy czasu trwania terapii to istnieje ryzyko, że każda kłótnia może obniżać poczucie bezpieczeństwa i stawiać pytanie, czy chcemy jeszcze być razem? Pomocne jest tutaj pytanie, ile jestem w stanie zainwestować czasu w ten związek? Wtedy kłótnie, które się wydarzą po drodze będą jakąś informacją o mnie, o związku i o partnerze a nie utkniemy na tym, czy warto? Oczywiście ustalenie czasu niekoniecznie odnosi się do trwania terapii, ale także do tego ile czasu ogólnie jestem w stanie walczyć o związek.

Ciekawym aspektem w podejściu do terapii par jest także ustalenie przestrzeni – co zmieni się? Czy śpimy w jednym łóżku? Czy mieszkamy razem? Czy możliwe jest wydzielenie gdzieś przestrzeni, gdzie każdy z nas będzie mógł się oddalić i pomyśleć? Dlaczego to ważne? Ponieważ każda para potrzebuje zarówno bliskości jak i dystansu (możecie o tym więcej poczytać TUTAJ). Jeśli para rozmawia o zdradzie i o tym jak dalej odbudować, to co ich łączy to konieczne jest dbanie nie tylko o bliskość ale także zapewnienie miejsca, gdzie każdy może zostać sam ze swoimi emocjami, pomyśleć o tym co trudne.

Kolejnym aspektem ram jest omówienie co wiedzą dzieci o naszej sytuacji i jak możemy zwolnić je z odpowiedzialności za konflikty i trudności między nami. Jak każde z rodziców może uczestniczyć w życiu dziecka gdy jesteśmy na etapie zastanawiania się, czy chcemy być razem? Na jakich zasadach i gdzie mamy spędzać razem czas?

  • Rozeznanie w potrzebach – czyli rozmowa o tym, co właściwie się stało? Jaką funkcje pełniła niewierność w tej konkretnej parze? Omówienie różnych wymiarów intymności, bliskości, szacunku w parze. Czy uda się stworzyć nową wizję pary? Czy te wizje się pokrywają? Co można ze sobą wynegocjować a co absolutnie nie?
  • Koncentracja na relacji – omówienie możliwych wzorców relacji czyli czy jesteśmy partnerami? A może tak układamy relacje, że jedna osoba jest bardziej decydująca a druga mniej? A może uzupełniamy się w różnych aspektach lub walczymy o władzę lub kontrolę? Czy tak byśmy chcieli to robić czy może zupełnie inaczej? Jak temat zdrady wpływa na wzorzec między nami?
  • Przestrzeń dla pozytywnych doświadczeń –  badanie na ile para jest w stanie budować nowe, pozytywne doświadczenia ze sobą. Jak się w tym czują? Jakie tempo jest dla nich bezpieczne i dobre? Czy są takie obszary gdzie tych doświadczeń ma być więcej i takie, gdzie ważne jest by nic nie zmieniać?
  • Dylemat wybaczenia – to już trochę omówiłam wyżej, odnosi się do tego także schemat. Ważna jest decyzja na ile jestem gotowy wybaczyć? Na ile mogę znieść to, że w tym związku możliwe jest zawiedzenie siebie? Czy możliwe jest budowanie związku na nowych podstawach? Czy rozwiązałem już swój dylemat odnośnie sprzecznych wartości np. co powie rodzina? Jak będę się czuć z tematem kontroli lub jej brakiem? Jak popracujemy nad aspektem bezpieczeństwa i wolności w związku?

Jak widzicie temat zdrady jest wielowymiarowy. Dlatego przestrzegałabym przed szybkim, jednoznacznym osądem kto ma racje a czyja to wina. Ja lubię raczej zaciekawić się tym co się wydarzyło, chociaż ból emocjonalny w przypadku zdrady jest ogromny i nie należy o tym zapominać. Ostatecznie decyzja o wybaczeniu to decyzja, której nikt nam nie zabierze.

[1]: https://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2011/K_090_11.PDF

Psycholog, psychoterapeuta systemowy w trakcie certyfikacji. Praca systemowa oznacza, że lubię przyglądać się relacjom - nie tyllko z bliskimi ale także z samym sobą oraz… ze swoim problemem.