Intymność w związku – dlaczego tak trudno być blisko?

Ostatnio na blogu pojawił się artykuł o budowaniu bliskości w związku. Opowiedziałam wam o tym w jaki sposób kobiety i mężczyźni tworzą relacje i co może być zagrożeniem. Na Instagramie pojawiło się jednak szybko pytanie, czym właściwie jest bliskość? Myślę, że bardziej użyteczne będzie wprowadzenie pojęcia „intymność”, które zawiera w sobie wiele aspektów bliskości. Często pary jako intymność rozumieją w pierwszym skojarzeniu seksualność, ale to tylko jeden z aspektów.

Prawdą jest to, że każda para musi znaleźć dla siebie granicę, która odróżniać ich będzie od świata zewnętrznego – w gruncie rzeczy tym jest właśnie intymność. Bardzo emocjonalnie reagujemy gdy nasz partner w jakiś sposób naruszy te niepisane zasady i np. zdradzi komuś coś, co miało być zachowane tylko dla nas. Jest to aspekt mocno zawierający się w zdradach emocjonalnych – niewierność to nie tylko naruszenie zaufania, ale także naruszenie intymności w parze.

Kolejną trudnością, która często sprowadza pary do gabinetu psychoterapeuty jest zbytnia intymność, lub skarżenie się na jej brak – czy każdy z nas ma przestrzeń do bycia osobno? O tym aspekcie także pisałam ostatnio TUTAJ

No dobrze, ale co się składa na intymność?

Gdy mówimy o intymności, to mówimy o…

Intymność emocjonalna – jest tym najszybciej kojarzącym się aspektem – to dzielenie uczuć, wspólnych przeżyć. To te ważne momenty, gdy rozmawiacie o istotnych rzeczach, tworzycie własne historie, marzenia ale także współodczuwacie radość, smutek, złość. Gdy nie ma intymności emocjonalnej, często odczuwamy niezadowolenie ze związku. Co ważne nie jest to coś stałego, lecz przypomina raczej dynamiczny proces – nie zawsze będzie więc na takim samym poziomie, jednak szczerze mówiąc, partnerzy dość szybko orientują się, że coś się zmienia na tej płaszczyźnie.

Intymność seksualna – czułość, namiętność, uwodzenie?  Lecz nie tylko… z jednej strony jest to oczywiście to wszystko fizyczne ale patrząc trochę szerzej jest to całe kreowanie nastroju, „love-talk”, wzajemne poznawanie siebie i swoich potrzeb seksualnych, uznania naszej otwartości lub rzeczy nie do zaakceptowania. Z praktyki gabinetowej ukazuje się obraz dość smutny – pary rzadko rozmawiają ze sobą o seksie i całej atmosferze wokół intymności seksualnej.

Intymność intelektualna – z jednej strony jest tu aspekt wspólnych poglądów i przekonań odnośnie życia, świata, ludzi a z drugiej – sposób w jaki rozmawiamy o rzeczach spornych – jak wypracowujemy kompromis? Jak negocjujemy? Czy potrafimy rozmawiać i jak to robimy o rzeczach w których jest nam do siebie daleko?

Intymność społeczna – rodzaj prezentacji nas jako pary wobec otoczenia a więc – rodziny, przyjaciół, innych ludzi. Ten aspekt wydaje się być zaskoczeniem? W gruncie rzeczy bywa dość długim tematem rozmów – czy trzymamy się za ręce? Czy twoi koledzy wiedzą o mnie? W jaki sposób mnie przedstawiasz i dlaczego?

Intymność estetyczna – najłatwiej powiedzieć, że to wspólna radość z rzeczy uważanych za piękne. Tutaj wchodzi nam wszystko to, co zawiera się w sztuce, kulturze ale także w kreowaniu własnego domu, wspólnej przestrzeni.

Intymność duchowa – wspólne przekonania religijne oraz odnoszące się do sensu życia i kwestii egzystencjalnych. Jeśli się nie zgadzacie to jak to godzicie? Czy ktoś musi z czegoś rezygnować?

Czas wolny – jak go spędzacie? Czy macie podobne potrzeby odnośnie hobby, relaksu? Jak podchodzicie do tematu spędzania czasu osobno i realizowania się oddzielnych dziedzinach?

Każdy z nas sam nadaje znaczenie, co ma dla niego fundamentalną wartość, a co nie, a więc pary różnić się będą swoim podejściem do każdej ze sfer. Dobrze obrazuje to grafika, na której właśnie z tego powodu kółka nie są jednakowej wielkości.

Dlaczego to takie trudne?

Przede wszystkim ludzie są różni – mamy różne doświadczenia, potrzeby, lęki. Co innego jest dla nas ważne a nawet jeśli zgadzamy się do tego co jest ważne, to często nie jest na takim samym poziomie – tam, gdzie dla jednej osoby jest już „za blisko” dla drugiej jest ledwo ciepło. Intymność jest trudna ponieważ zawiera w sobie dwa składniki:

  1. Autonomię – czyli to, co każdy z nas potrzebuje dla swojej wolności
  2. Odgradzanie – nas od otoczenia, komunikowanie naszej „jedności jako pary”

Jesteśmy więc równocześnie „jednym bytem” ale w praktyce zupełnie nie.. ponieważ każdy z nas potrzebuje autonomii i wolności, nawet w ramach związku. Jeśli jednak jeden z partnerów obawiać się będzie Autonomii to jest ryzyko, że nie dojdzie do prawdziwej intymności – ponieważ będziemy raczej określać się w ramach związku. Zaniknie to, co w ludziach unikalne a pamiętajmy, że właśnie to spowodowało, że jesteśmy razem – to trochę „inne” od nas samych. Co ciekawe często w związkach, gdzie dwoje ludzi „scala się ze sobą” – zanika pociąg seksualny. Praktyka terapeutyczna pokazuje, jak ważne jest dbanie o rozróżnienie między dwojgiem ludzi. Jednak przyzwyczajenie, scalenie się bywa bardzo kuszące dla par  i są w stanie poświęcić dla tego swoją seksualność i wolność. Jeśli to się sprawdza – nie jest to podstawą do martwienia się.

Jak już wspomniałam ludzie mają różne doświadczenia. To jak rodzice wnosili poczucie bezpieczeństwa – to tak zwykle potem realizuję to w związku. Warto zadać sobie pytanie z jaką równowagą bezpieczeństwa i potrzeby wolności ja wchodzę w związek? Co jeśli w parze mamy to na różnych poziomach? Jeśli ja bardzo potrzebuję bezpieczeństwa a mój partner pobudzenia, ekscytacji na różnych płaszczyznach, to jak możemy się spotkać? Bardzo blisko jest mi do podejścia, w którym widzi się zasoby w ludziach. Czy łatwo będzie stworzyć związek z kimś, kto ma zupełnie odmienne potrzeby od moich? Zapewne nie, jednak z drugiej strony – oznacza to, że musiało być coś silniejszego, co was do siebie przyciągnęło. Mam wrażenie, że na co dzień lubimy nie zauważać jak bardzo związek to sztuka kompromisów – łatwiej jest zauważyć, że ustaliliśmy kto będzie wynosił śmieci, niż docenić to, co każdy z nas „oddaje” by być w tym konkretnym związku. Jeśli na terapii spotykam parę, gdzie jedna osoba ma doświadczenia gdzie nie było bezpieczeństwa, natomiast druga osoba ma potrzebę dużej ekscytacji, zmienności, wolności to zaprosiłabym parę do refleksji nad tym, co każde z nich może i chce ofiarować drugiej osobie – ile braku poczucia bezpieczeństwa jest w stanie znieść ta osoba, która się boi? A o ile pobudzenia mniej może mieć osoba potrzebująca go, by dalej czuć satysfakcję?

Intymność to praca. Nie zostało nam to dane na zawsze i raz wypracowane nie będzie wciąż na tym samym poziomie. Bez autentycznej gotowości do rozmowy i bycia razem trudno będzie nam się od siebie nie oddalać. Inaczej jest, gdy dopiero wchodzimy ze sobą w związek – wtedy zwykle wszystko jest raczej fascynujące. Po kilku latach ta sama fascynacja, może gdzieś zniknąć między pracą a codziennością. Jakoś tak bywa, że często myślimy, że dobrze wiemy, co ta druga osoba myśli lub potrzebuje, często jednak okazuje się to błędne. Może każdy z was zupełnie inaczej wyobraża sobie waszą seksualność, ale nie ma odwagi, by zapytać? Może już bardzo dawno nie pytaliście co myślicie na dany temat?

Tutaj nie wolno nam zapomnieć o pewnych kulturowych wzorcach, według których mężczyźnie nie wypada zajmować się takimi błahostkami jak rozmowa, szczególnie o uczuciach czy czymś takim jak intymność… Jeśli jednak przyjrzymy się głębiej różnym rodzajom zdrad, to okazuje się, że z roku na rok coraz więcej jest wśród mężczyzn zdrad emocjonalnych, często bez czynnika seksualnego – z jakiegoś powodu mężczyznom bywa łatwiej rozmawiać o swoich emocjach, uczuciach, trudnościach z kimś innym, niż jego partnerka. Być może ma to związek właśnie z pewną pułapką oczekiwań kulturowych – na początku związku jest to całkiem akceptowalne, że mężczyzna rozmawia z kobietą o „głębokich” rzeczach, jednak w którymś momencie nagle – zabrania sobie robić to, być może w obawie przed niezrozumieniem? Ta perspektywa każe nam być ostrożnymi, ponieważ wydaje się, że łatwiej jest podtrzymywać intensywność intymności np. emocjonalnej, niż ją odbudowywać.

Pojawienie się dzieci zawsze jest wyzwaniem – także w sferze intymności. Tutaj bardzo ważne jest pytanie, czy potrafimy budować naszą intymność inaczej, gdy jesteśmy z dziećmi a inaczej, gdy jesteśmy sami? Czy dzieci mają dostęp do każdej sfery naszego życia? W rozmowach z parami często pojawia się tęsknota za tymi momentami, gdy mogli być tylko partnerami. Czasem takie odgrodzenie nie musi być tak bardzo trudne jak się wydaje – niektóre pary są zdziwione pytaniem o to, czy można zamknąć drzwi do ich sypialni i czy byłoby to trudne? W gruncie rzeczy to pytanie brzmi tak: czy dajecie sobie prawo do tego, by być czasem tylko sami? i czy chcecie tego?

Na koniec, jak zawsze zapraszam was do refleksji nad sobą poprzez zadanie sobie kilku (mam nadzieję) ciekawych pytań:

  • Czy łączy nas coś, czego nie mamy z innymi?
  • jak tworzymy zaufanie w związku?
  • Gdzie są granice autonomii?
  • Jak możemy tolerować zależność w związku?
  • David Schnarch niemiecki psychoterapeuta mówi o intymności tak: „jest to zdolność do tego, żeby w obecności drugiej osoby zajmować się własnymi słabościami”. Czy ty czujesz, że byłoby to możliwe?
  • Czy mamy wspólne spojrzenie na teraźniejszość i przyszłość?

Psycholog, psychoterapeuta systemowy w trakcie certyfikacji. Praca systemowa oznacza, że lubię przyglądać się relacjom - nie tyllko z bliskimi ale także z samym sobą oraz… ze swoim problemem.